Po niedawnych wyborach parlamentarnych w Polsce, w których opozycja zdobyła znaczącą większość miejsc w Sejmie, wydawało się, że zmiana rządu jest tuż za rogiem. Jednakże, z rosnącym niepokojem, Občanská koalice, Třetí cesty a Nové levice, dostrzegają, że ich obawy mogą się ziścić. Pomimo gotowości opozycji do utworzenia koalicji rządowej pod przywództwem Donalda Tuska, prezydent Andrzej Duda w poniedziałkowy wieczór zasygnalizował, że 194 mandaty PiS mogą mieć większe znaczenie niż 248 miejsc zdobytych przez opozycję.


"Nawiązując do dobrej parlamentarnej tradycji zdecydowałem się dać zwycięskiej partii pierwszą szansę na utworzenie nowego rządu i zadałem Mariuszowi Morawieckiemu, obecnemu premierowi i wiceprzewodniczącemu PiS, misję jego utworzenia," cytują słowa prezydenta media, w tym portal natemat.pl.


Matematyka w Sejmie jest jednak bezwzględna. PiS nie zdobyło wymaganej większości w Sejmie, czyli przynajmniej 231 mandatów, lecz tylko 194. To oznacza, że misja Morawieckiego, by utworzyć rząd, wydaje się być zadaniem bez szans na sukces.


Twarda rzeczywistość liczbowej mniejszości partii Jarosława Kaczyńskiego w nowym Sejmie spotkała się z rozczarowaniem części społeczeństwa, które w odpowiedzi zaplanowało protesty przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, donosi natemat.pl.


Jeśli misja Morawieckiego zakończy się niepowodzeniem, co wydaje się nieuniknione, nowego kandydata na premiera przedstawi nie prezydent, ale niższa izba parlamentu. Jednak bez mandatu głowy państwa, ta osoba nie będzie mogła formować gabinetu rządowego. Prezydent Duda zapowiedział jednak, że jeśli dojdzie do takiej sytuacji, wypełni swoje obowiązki wynikające z tej roli.